Nowicjat w chmurach

  • AUTOR: krzysiek
  • 1 września 2017
Nowicjat w chmurach

Okres wakacyjny rozpoczęliśmy końcem czerwca. Niektórzy wyjechali na tygodniową wizytę w domu, inni do pracy w zakrystiach, jeszcze inni zostali w Gdyni, a drugi rok pielgrzymował. Każdy jednakże pamiętał o jednej dacie – 14 lipca. Tego dnia wszyscy mieliśmy się stawić w Dzianiszu, aby rozpocząć wakacje wspólnotowe.

Pierwszego dnia siedząc na Sarnich Skałkach spoglądaliśmy w górę na Giewont i zastanawialiśmy się jak ciężkie musi być wspięcie się na tak wysoki szczyt. Kilka dni później staliśmy już na Rysach i podziwialiśmy okolicę z góry.

Udawało nam się wyjść w trasę prawie każdego dnia. Byliśmy pod wielkim urokiem tatrzańskiej przyrody; zachwycaliśmy się krajobrazami, wsłuchiwaliśmy się w wodospady, spoglądaliśmy w przepaście. Wspinające się kozice budziły podziw, a rozglądający się świstak – tkliwość. I choć według prognoz byliśmy kilkakrotnie narażeni na deszcz, to jednak zawsze wracaliśmy niezmoknięci do pensjonatu. A tam oczekiwał na nas ciepły posiłek.

Dzień za dniem mijał szybko… nie było na co narzekać. Tylko czerpać, wypoczywać i dziękować.

1 komentarz

One thought on “Nowicjat w chmurach”

  1. Ech góry ile jest w was mocy, spokoju i piękna – człowiek nabiera tu siły, radości i pokory. Widać, że to był dobry czas dla Was. Wytrwałości w dalszej drodze…
    Serdecznie ściskamy Janku !!! Karolina, Tomek, Wojtek i Małgosia.

Skomentuj Karolina Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top