„Niewielu się poprawia dzięki chorobie: tak i ci, którzy wiele pielgrzymują, rzadko się uświęcają”
Takie słowa można przeczytać w „O naśladowaniu Chrystusa” Tomasza à Kempis. Podczas tych wakacji każdy z naszej wspólnoty miał okazję pielgrzymować i mógł samemu ocenić, na ile doświadczenie pielgrzymki go zmienia.
Drugi rok ruszył z północnego Mazowsza 30 czerwca w ramach tzw. „Drogi Abrahama”. To pielgrzymowanie w kilkuosobowych grupach bez telefonów, pieniędzy i zorganizowanych noclegów. Żeby coś zjeść albo przenocować trzeba było pukać od drzwi do drzwi i prosić. Nigdy się nie zdarzyło, aby nie znaleźli dachu nad głową, choć nieraz bywało trudno. Każdego dnia spotykali nowych ludzi, słyszeli nowe historie, czasami radosne, czasami trudne. Siódmego lipca stanęli u wrót sanktuarium świętolipskiego. Czy było warto? Niech odpowiedzią będzie świadectwo Mateusza:
Pierwszy rok pielgrzymował w sierpniu na Jasną Górę. Dwóch z nas wzięło udział w warszawskiej pielgrzymce akademickiej, dwóch w pielgrzymce lubelskiej, a czterech w krakowskiej. Szliśmy – czasem zmęczeni i zniechęceni, innym razem ciesząc się, że możemy być na pielgrzymce i doświadczać tyle życzliwości. Każdy przeżył ten czas inaczej i wyniósł co innego z tego doświadczenia. Następne lata pokażą, kto z nas pokochał pielgrzymowanie, a dla kogo była to jednorazowa przygoda.
Poniżej zdjęcia z pielgrzymki krakowskiej:
0 komentarzy